bie za obowiązek powiadomić pana, że jestem ostatnim z rodu Aleosców, ostatnim, jedynym, i że nigdy żonaty nie byłem. Nikt więc nie mógłby wrazić mojej śmierci zaślubiać po mnie pozostałej wdowy.
— Ha! zawołał Jerzy, to fałsz! Pańskie małżeństwo było związkiem morganatycznym, wiem o tem, lecz mimo to ów związek został przez kościół uświęconym.
— Nigdy, powtórzył książę.
— Kłamiesz pan powtórnie! rzekł Tréjan, posiadam na to dowody. Akt pańskiego małżeństwa jest w majem ręku.
— Został on zfałszowanym, tak jak akt mojej śmierci, odparł spokojnie Aleosco. A mam honor zwrócić pańską uwagę, panie hrabio, iż po dwa razy nazwałeś mnie kłamcą.
— Powtarzam to, i powtarzać będę bezustannie! wołał Jerzy w rozdrażnieniu, ponieważ albo obecnie pan kłamiesz, albo oszukałeś nikczemnie przez podstępnie ułożony obrządek, za pomocą oszustwa, tę, którą dostać pragnąłeś za jakąbądź cenę!
— Za kogo pan mnie więc bierzesz? odparł wyniośle Aleosco. Byłżebym zdolnym spełnić podobną infamię?
— Zaprzeczasz pan?
— Ma się rozumieć że zaprzeczam! A jeśli moje słowo jest niedostatecznem dla pozyskania pańskiego przekonania, przywołam świadka, któremu pan nie zaprzeczysz.
— Kogo? mów pan kogo?
— Panią hrabinę de Tréjan, która nas słucha obecnie, i która jeśli skłamałem, niechaj zarzuci mi kłam-
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 6.djvu/45
Ta strona została przepisana.