Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 7.djvu/76

Ta strona została przepisana.

ćwiartkę papieru.
Wicebrabina pochłaniała wzrokiem wyrazy, kreślone jak wierny ręką Filipa Croix-Dieu:
„Panie wicehrabio! Nie mając zaszczytu być znanym panu, proszę mimo to, ażebyś mi raczył udzielić łaskawie kilka chwil posłuchania. Chcę pana powiadomić o nader ważnych szczegółach mieszczących w sobie „najwyższe dla niego zainteresowanie“, i obchodzących go z bliska.
„Dziś o godzinie dziewiątej wieczorem, przybędę do pańskiego pałacu.
„Racz przyjąć panie wicehrabio zapewnienie mego wysokiego szacunku i poważania“.

Zimmermann.

Po przeczytaniu tego listu, serce Herminii prawie zamarło. Zimny pot, wystąpił na czoło.
— Przyjmiesz tego człowieka? pytała tak zmienionym głosem, że wicehrabia zadrżał słuchając.
— Bezwątpienia, odrzekł. Wszak trzeba ażebym się dowiedział, jakie to są owe tak ważne szczegóły a dotyczące mnie z bliska.
— Skończona więc, pomyślała Herminia, zbierając siłą przytomność, aby nie uledz omdleniu. Widocznie nowe jakieś nieszczęście spotkało Andrzeja. Jestem zgubioną bez odwołania.

VI.

San-Rémo wrócił do pałacu d’Auberive o czwartej przed wieczorem upojony radością.
Pan F. notarjusz z ulicy Belle-chasse okazał się jak