Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/1031

Ta strona została przepisana.

adresowane zachowywać będzie u siebie, lub jej samej tylko do rak złoży.
Codziennie wstępowała do jego mieszkania, lecz nadaremnie, nic nie przybywało.
Trilby od dwóch dni wrócił do Paryża.
Wieczorem tegoż dnia, w którym przyjechał, widział się z Arnoldem, by mu opowiedzieć o szczegółach swojej podróży.
Pożerany niecierpliwością, a razem i chciwością, pochwycenia w swe szpony coprędzej majątku po Edmundzie Béraud, Desvignes słuchał z zajęciem opowiadania irlandczyka.
Trzech ze spadkobierców owych milionów zniknęło, mianowicie: La Fougère, hrabina de Nervey i wdowa Ferron. Lecz była to dopiero drobna część tego nikczemnego dzieła.
Większa część sukcesorów pozostawała jeszcze przy życiu, a wszystkich zgładzić postanowił z wyjątkiem Juliusza i jego córki, a nawet jeszcze sobie umyślił ów nędznik, skoro zostanie mężem Anieli, w jaki łatwy sposób pozbyć się bankeira, by samemu zostać posiadaczem olbrzymiego majątku kupca dyamentów.
Agostini i Wiliam Scott otrzymali nowe rozkazy.
Uderzyła dziesiąta rano.
Desvignes wychodził z domu na bulwarze Beaumarchais’go główną bramą na ulicę des Tournelles.
Przebranym był za anglika, jak widzieliśmy go w dniu, w którym kupował dom w alei de l’Echo pod nazwiskiem Wiliama, Scott, oraz w parku Saint-Maur i udawał się obecnie na stacyę winceńskiej drogi żelaznej.
W czterdzieści minut potem wysiadał na stacyi parku Saint-Maur, gdzie prosił jednego z urzędników o wskazanie sobie w tej okolicy adresu jakiego zdolnego ogrodnika.
Adres ten natychmiast mu udzielono.
Poszedłszy do ogrodnika, wytłumaczył mu łamaną angielszczyzną, pomieszaną z językiem francuskiem, iż pragnie by mu uporządkował i utrzymywał starannie ogród w willi de l’Echo, dopóki taż będzie niezamieszkałą.