Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/1213

Ta strona została skorygowana.

— Czy ona cię kocha... jak możesz pytać o to? Sądzisz więc, że ona należy do tych płochych kobiet, które dziś oddawszy komu swe serce, nazajutrz je odbierają? Pomyśl, ile to biedne dziewczę wycierpieć musiało... W ciągu dni pięciu ma zaślubić Arnolda Desvignes!..
— Mówisz więc, siostro, że ona mnie kocha, a zaślubia tego człowieka — zawołał oficer z oburzeniem.
— Mogłaż się oprzeć naleganiom ojca, będąc przekonaną, że ty nie żyjesz? Ja sama namawiałam ją do tego posłuszeństwa. Dziś jednak rzeczy się zmieniły. Nie będzie żoną tego nędznika, którego zdemaskujemy. Posłuchaj co zaszło...
Tu siostra Marya opowiedziała w krótkości szczegóły, znane czytelnikom, to jest wypadki zaszłe w Malnoue, oraz cel jej podróży z Marsylii do Tulonu.
— Ach! masz słuszność siostro... — zawołał Vandame z wybuchem gniewu, skoro skończyła opowiadanie. — Nie można dopuścić aby to dziewczę zostało żoną takiego łotra, który mógł popełnić zbrodni bez liczby! Potrzeba nam koniecznie odnaleść prawdziwego Arnolda Desvignes i zdemaskować złodzieja, który ukradł jego nazwisko!
— Zatem twoja obecność, kuzynie, jest niezbędną w Paryżu — mówiła zakonnica — niezbędną, jako spadkobiercy Edmunda Béraud, jako protektora Anieli kochającej cię tyle! Sądząc, żeś umarł, chciała być posłuszną ojcowskiej woli. Dowiedziawszy się, że żyjesz, znajdzie siłę do oporu. Możesz-że jechać wraz ze mną?
— Mogę... Otrzymałem dziś rano urlop, jako rekonwalescent, na sześć miesięcy. Każę zawizować mój wyjazd do Paryża. Czy nie będzie zapóźno wyjechać jutro zrana?
— Nie; właśnie na sam czas przyjedziemy. A teraz wytłómacz mi proszę dlaczego w Ministeryum wojny zapisano cię jako zmarłego?
— Pomyłka była tego przyczyną. Wylądowawszy tu, zapadłem na epidemię cholery. Korzystając z wolnego czasu,