się na Wschód wraz z tobą sprawiłabym tem boleść mojemu ojcu. Ależ to nie nastąpi... wszak prawda? Opuścisz służbę... zażądasz uwolnienia... ponieważ mi to przyobiecałeś uczynić.
— Gotów jestem na wszystko, co każesz.
— Proszę więc... pomów dziś z mym ojcem.
— A jeśli nie zechce zmienić swych postanowień?
— Natenczas ja z nim sama pomówię. Prosić i błagać go będę najgoręcej. Siostra Marya, ta dobra, ukochana moja kuzynka, połączy się zemną. Obudwom łatwiej będzie otrzymać skutek pożądany.
— A gdyby twój ojciec, droga Anielo, inne dla ciebie planował małżeństwo?
— Jakież mogłoby go narówni z tem zadowolnić? — odpowiedziało dziewczę, wzruszając ramionami. — On zna tak dobrze wysokie zalety twego charakteru, nieraz wygłaszał dla ciebie wobec mnie pochwały. Prócz tego, jesteś naszym kuzynem, przyjacielem...
— Ale nie jestem, na nieszczęście, bogatym!...
— Jesteś mniej wprawdzie bogatym, niźli mój ojciec... w każdym jednak razie, posiadasz nieco majątku, który, złączony z posagiem, pozostawionym mi przez matkę, żyć nam dostatnio pozwoli.
— Sądzisz więc, droga, iżbym ja prowadził życie próżniacze? — zawołał Vandame. — Nie... nigdy! Pracować będę... lubię pracować... praca stanowi dla mnie część życia. Mam plany... rozległe plany... które, gdyby mi się powiodło wykonać, przyniosłyby nam one nietylko bogactwa, lecz chwałę.
Dziewczę uśmiechnęło się z zadowoleniem.
— Ufam i wierzę w ciebie... — odpowiedziała; — lecz ani bogactwo, ni chwała nie pozwoliłyby mi więcej cię kochać, jak kocham cię teraz... Ufajmy naszej przyszłości... Będę twą żoną... nie wątp o zezwoleniu mojego ojca... Ma on dla ciebie najwyższy szacunek i przyjaźń... Opowiedz mu wszystko z całem zaufaniem, a przekonasz się, iż otworzy ci swe serce, nazwawszy swym synem.
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/229
Ta strona została skorygowana.