Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/258

Ta strona została skorygowana.

I z dumą, licząc na olśnienie restauratora, mówić zaczął:
— Przedewszystkiem nasz wuj... bankier Juliusz Verrière... Jego córka, Aniela, nasza kuzynka... To dwoje...
Na te słowa Desvignes, zatopiony w rozmyślaniu i nie zważający dotąd na prowadzoną rozmowę, drgnął nagle i nasłuchywać począł z uwagą, zapytując sam siebie, zkąd ów człowiek wymienia nazwisko Verrièra i jego córki, Anieli?
Loiseau mówił dalej:
— Porucznik artyleryi, Emil Vandame...
Arnold drgnął powtórnie.
— Wicehrabia Jerzy de Nervey... — ciągnął introligator.

„La Fougère, dyrektor...
„Paweł Béraud...
„Wdowa Perrot...
„Piotr Béraud...
„Fryderyk Bértin...
„Wdowa Ferron...
„Melania Gauthier...
„Joanna Désourdy...
„Jej mała...
„Ty... ja...

— Otóż cała rodzina... liczne zebranie, jak pan widzisz... Wszyscy przybędą... A teraz nasi przyjaciele...

„Ojciec Bidard...
„Jego żona...
„Ich córka...
„Syn...
„Paweł Mignon...
„Karol Biguet...
„Barthélemy...
„Samson...
„Misticot... Ot! wszyscy!...

— Ha! ha! a twój pryncypał? zapomniałeś o nim... — zaśmiała się Wiktoryna. — A właścicielka fabryki kwiatów, gdzie pracuję... a jej mąż?