mój projekt i aby powyższa decyzya z twej strony nie była odmowną.
„Zechciej mnie powiadomić telegramem, skoro tylko list ten odbierzesz, iż wyprawiasz do nas pana Karola.Gérard.“
Sekretarz, wstawszy z krzesła, zbliżył się z listem w ręku do Mortimera.
— Wybacz pan, jeśli przerywam — rzekł — lecz list dyrektora pańskiego biura w Londynie zawiera niezmiernie ważną wiadomość; potrzebujesz go pan przeczytać jaknajśpieszniej, ponieważ rzecz jest pilna.
Mortimer podniósł żywo głowę.
— Cóż tam takiego? — zapytał z niepokojem.
— Biuro pańskie w Londynie poniosło wielką stratę...
— Stratę pieniężną?
— E! to byłoby drobnostką dla pana... o ważniejszą stratę tu chodzi. Naczelnik oddziału korespondencyj zmarł nagle.
Bankier zerwał się z krzesła.
— Co?... Wilke Spiegle... umarł?
— Tak... na atak apoplektyczny... Racz pan przeczytać ten list...
Mortimer przebiegł oczyma podany sobie list, poczem zmarszczył czoło i zadumał się niezadowolony.
— Czytałeś list do końca? — zapytał sekretarza.
— Czytałem go, panie.
— Pojmujesz więc, że mimo wielkiej straty, jaką ponieśliśmy przez śmierć Wilkego, rzecz ta da się wynagrodzić, ponieważ ty nam pozostajesz. Wszak zrozumiałeś to... nieprawdaż?
— Pojmuję, co pański reprezentant chciał powiedzieć... obawiam się jednak, czy nie przecenił mych zdolności?
— Nic nie przecenił... Wszak on zna twoją robotę; podzielam w zupełności jego opinię w tym razie. Ty jeden tylko możesz nam zastąpić Wilke Spiegla.
Gérard ukłonił się, jak gdyby dziękując z wdzięcznością pryncypałowi, lecz w rzeczy samej uczynił to jedynie, ażeby
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/31
Ta strona została skorygowana.