Starsza, mimo nadzwyczajnej skromności w zachowaniu się zwracała na siebie uwagę swoim ubiorem zakonnym, jaki noszą siostry św. Wincentego à Paulo.
Zarządała dwóch biletów pierwszej klasy do Paryża. Jej towarzyszka trzymała w ręku małą walizkę z czarnej skóry, nader elegancką, z posrebrzanemi zamkami. Po otrzymaniu biletów odeszły obie, ustępując miejsca innym pasażerom. Zakonnica wzięła walizkę z rąk młodego dziewczęcia mówiąc do niej:
— Trzeba pójść zapisać nasze bagaże, droga Anielko. Spieszmy się... inaczej bowiem możemy nie znaleść miejsca w damskim przedziale, a bardzoby mi było przykro podróżować wraz z tobą w wagonie nie rezerwowanym.
Tu obie kobiety zwróciły się w stronę biura pakunków.
Siostra Marya, tak bowiem nazywała się zakonnica, wskazała bagaże, które natychmiast pod jej nadzorem zważono. Odebrawszy kwit, wyszła wraz ze swą towarzyszką na plant kolejowy, szukając wzrokiem damskiego wagonu.
Nieszczęściem młode podróżniczki przybyły za późno. Wszystkie miejsca w damskich przedziałach były już zajęte. Konduktor zamykał drzwiczki wagonów, dając znak do odejścia pociągu.
— Pośpiesz się, siostro — rzekł, uchylając czapki przed zakonnicą — czas nagli. Wyruszamy natychmiast... Oto wygodny wagon — dodał, wskazując... — jeden w nim tylko pasażer, człowiek nader przyzwoity z pozoru, będzie ci tu dobrze.
Tu otworzył drzwiczki wagonu, w którym siedział Gérard.
Były sekretarz Mortimera spojrzał na dwie wsiadające podróżniczki; oblicze młodszej wywarło na nim silne wrażenie.
— Jakież zachwycające dziewczę!.. — pomyślał — czemu nie towarzyła mi z Marsylii do Paryża. Gdybym jednak
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/39
Ta strona została skorygowana.