— Nieszczęściem, nie! Mimo mych całych usiłowań, nie udało mi się tego otrzymać.
— Cóż nam więc teraz czynić pozostaje? Jak szperać w przeszłości człowieka, jeśli nie wiemy, gdzie się ten człowiek urodził... zkąd pochodzi... gdzie żył?
— Przeszłość tę jego później poznamy. Nateraz zajmujmy się czuwaniem nad sposobem życia Arnolda, nad jego działaniem...
— Co do sposobów jego życia, są one najzwyklejszemi, bez żadnych tajemnic.
— Zkąd wiesz o tem?
— Od ośmiu dni chodzę za nim nieodstępnie... żaden krok jego nie uszedł mojej uwagi.
— I nic podejrzanego nie odkryłeś?
— Nic. Zajmuje się on wyłącznie bankierskiemi interesami pana Verrière. Jeden tylko szczegół dziwnym mi się być wydał, a mianowicie jego bytność przed czterema dniami w domu przy ulicy Paon-blanc. Szedłem za nim... widziałem, jak zapukał do drzwi, a jego obecność tamże trwała blisko godzinę.
— Cóż potem?
— Po jego odejściu dowiedziałem się, że ów człowiek, do którego przychodził, jest to włoch, agent od pieniężnych interesów, podejmujący się windykacyi sum, umieszczania pieniędzy i innych tego rodzaju finansowych operacyj. Ów Agostini, jego to nazwisko, nie używa dobrej opinii w okręgu, gdzie zamieszkuje.
— Wziąwszy się zręcznie do rzeczy — mówiła siostra Marya — możnaby się było może dowiedzieć, jak dawno on zna Arnolda Desvignes?
— Na co nam się to przyda? — odparł Misticot.
— Może na nic... a może na wiele. Desvignes przez lat kilka w Indyach zamieszkiwał; w Paryżu od niedawna pozostaje. Gdyby jego stosunki z Agostinim sięgały dawniejszych
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/734
Ta strona została skorygowana.