Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/74

Ta strona została skorygowana.

Tak rozmawiając, minęli przedmieście św. Honoryusza, przeszli ulicę Castiglione i zbliżyli się do Halles, napełnionych ruchem i wrzawą.

XII.

Tu Arnold zatrzymał się.
— Czas nam się rozejść — rzekł do Will Scotta, podając mu rękę. — Do jutra zatem, o jedenastej.
Klown z cyrku Fernando dotknął dłonią palców towarzysza mówiąc:
— Do jutra... I odszedł.
Były sekretarz Mortimera, minął ulicę Rivoli, ulicę św. Antoniego i wszedł na bulwar Beaumarchais’ego.
Była trzecia nad ranem, gdy spać się położył, zadowolony z odnalezienia Scotta i Trilbe’go, których potrzebował.
Jakim sposobem Arnold Desvignes, któremu na chwilę przywrócimy jego właściwe nazwisko Gérarda, i zkąd mógł znać lepiej od dyrektora policyi te tajemnicze nory Paryża owe brudne jaskinie występku, z których jedną ukazaliśmy czytelnikom, prowadząc ich do Starego Londynu, na ulicę de Ponthieu?
Jak mógł ów młody człowiek, tyle wyróżniający się obejściem, wykształceniem, posiadający w wyższym stopniu naukę, mówiący dziewięcioma językami, jak mógł powtarzamy zostawać na stopie koleżeńskiej poufałości z rabusiami najniższego gatunku?
Czas nam wyjaśnić to czytelnikom.
Będziemy się starali o ile można w krótkości przedstawić dziwną przeszłość tego człowieka, który w naszej powieści zajmie główną rolę.
Karol Gérard, obecnie liczył lat dwadzieścia osiem. W dniu ósmym Lutego 1858 roku około godziny pierwszej po północy, młoda, dziewiętnastoletnia kobieta wyszła z jednego