Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/742

Ta strona została skorygowana.

Tu wieśniak, dobywszy papier z kieszeni, czytał głośno:
— Dom bankowy Juliusza Verrière i Arnolda Desvignes, nr. 42, ulica Le Pelletier.
Agostini drgnął pomimowolnie. Nazwisko Arnolda Desvignes nagle go oświeciło.
Wiedział teraz, czego się trzymać.
— Dobry dom... doskonały dom bankierski!... — wykrzyknął. — Od lat wielu znam osobiście pana Desvignes, który zebrał w Indyach wielki majątek. Odbieram dotąd jeszcze jego należytości... A! jakiż to uczciwy człowiek!...
— I ja tak sądzę... Powiedz mi pan, czy nie jest on czasem moim współziomkiem? Znam kilku tegoż nazwiska u nas, w Douzoulé.
— Nie? pan Arnold Desvignes pochodzi z Blévé...
— Byłożby to w Calvados?
— O! nie... to leży w departamencie Indre-et-Sane.
— W jakim wieku jest ów bankier?
— Jest to młody człowiek... O ile pamiętam, urodził się w roku 1857-ym.
— Mogę więc powierzyć mu moje pieniądze?
— Z całem bezpieczeństwem.
— Cieszę się z tej wiadomości... Tymczasem zajmij się pan, proszę, moim interesem.
— Dobrze... Zostaw mi swoje nazwisko i adres domu, w którym zamieszkujesz.
— Dezyderyusz jest moje imię, Valin nazwisko, tak jak nieboszczyka stryja Macieja, który był rodzonym bratem mojego ojca. Mieszkam w hotelu de Caën, przy ulicy Amsterdamskiej. Lecz się pan nie trudź sam do mnie... Ja przyjdę tu pojutrze dowiedzieć się, czyś pan co wynalazł. Tymczasem, jako prowizyę, zostawiam panu banknot na pięćset franków. Będzież to wystarczającem?
— Dość, jak na przedwstępne poszukiwania.
— Zatem do widzenia z panem pojutrze...