Następował podpis naczelnika policyi i pieczęć prefektury.
Flogny spojrzał badawczo na klowna, który uśmiechnął się w milczeniu.
— Kolego, bracie... — rzekł, zacinając z angielska — podaj mi rękę.
Uścisnęli sobie ręce nawzajem.
— Przyjemnie mi spotkać się z wami... — rzekł Flogny.
— Yoo...
— Jedliście śniadanie?
— Nie jeszcze.
— To może przyjmiecie moje zaproszenie?
— Yes...
— Przy śniadaniu pogawędzimy...
— Yes...
— Zechcecież odpowiadać na moje pytania?
— Aoh... yes...
— Pójdźcie więc ze mną... zaprowadzę was w miejsce, gdzie będziemy mogli swobodnie porozmawiać.
— Aoh! yes... — powtórzył anglik — zgadzam się chętnie, lecz pezwólże sobie przedstawić mistress Breed, moją małżonkę... Pochodzi ona również z okręgu brytańskiego bezpieczeństwa publicznego, Scotland-Yard.
Tu wskazał na towarzyszącą sobie kobietę.