Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/778

Ta strona została skorygowana.

— Bądźcobądź, jesteście zniechęceni — rzekł agent; — nie macie ochoty prowadzić dalej poszukiwań?
— Aoh! yes... — zawołali mąż i żona razem.
— Otóż mnie to nie zniechęca, ale przeciwnie, napełnia ufnością i zapałem. Dajcie mi tylko, proszę, niektóre objaśnienia.
— Pytaj więc...
— Gdzie ostatnio mieszkał Scott i Trilby?
— Pod numerem 19-ym, przy ulicy Lepic.
— Jak wyglądają ci ludzie?
Mistress Breed podała ścisły rysopis wspólników Arnolda Desvignes.
— Czy dobrze mówią po francusku?
— Jak rodowici francuzi, bez żadnego akcentu.
— Znani szczególne?
— Nie posiadają żadnych.
— Ich wiek?
— Lat trzydzieści dwa do trzydziestu pięciu.
Flogny zamknął notatnik, zapisawszy w nim powyższe szczegóły.
— Mój instynkt policyjnego agenta mówi mi — zaczął po chwili — że obaj ci łotrzy odegrali niepoślednią rolę w dramacie przy ulicy Joubert. Kto mógł być tą trzecią osobistością, działającą wespół z nimi i udającą komisarza, nie wiem tego, ponieważ podane przez was szczegóły nie zgadzają się z temi, jakie otrzymaliśmy ze śledztwa. Może będziecie mogli cośkolwiek objaśnić mnie w tym względzie.
— Zkąd moglibyśmy objaśnić, nic sami nie wiedząc.
— W świecie hultajów i łotrów istnieją stosunki, wiążące ich z sobą. Podajcie mi, proszę, adresy i nazwiska tych waszych współziomków, którzy się wam zdają być podejrzanymi.
— Najchętniej.
Flogay, nanowo otworzywszy kononatnik, przygotował się do pisania.