Ten, którego kochałam... któremu, oddałam me serce, nie byłby nigdy zawiódł mojej ufności. Ten, którego nosić miałam nazwisko, umiejąc je uszanować i kazać uszanować je innym... ten umarł, niestety!
„Przez długi czas ciężko i gorzko płakałam; później rana mojego serca zwolna się zabliźniła, i oddalam to moje serce z całą szczerością Eugeniuszowi Loiseau, który mnie kochał, lub raczej sądził, że mnie kocha.
„Zaślubiając Eugeniusza, ukryłam wprawdzie przed nim mą winę, sądząc, że nikt o niej nie wie. Źle postąpiłam bezwątpienia, lecz któraż na mojem miejscu miałaby odwagę usunąć od siebie narzeczonego wyznaniem błędu, jakiego nic już naprawić nie jest w stanie?
„Będąc zamężną, stałam się uczciwą kobietą i cobądźby nastąpiło, zawsze nią pozostanę. Nigdy nie oszukiwałam mojego męża, mimo, że on straconym dla mnie został za, wolą i czynem Pawła Béraud, sprawcę wszystkich cierpień, tak moich, jak twoich.“
— On.! — powtórzyła Joanna — on więc to...
— Ach! gdybyś wiedziała, ile ja wycierpiałam przez niego! — wołała Wiktoryna! — I ty jeszcze oskarżasz mnie, że ja was rozdzielam... że ci go kradnę, tego nędznika!... Czy wiesz, że on chciał, abym została jego kochanką... że ścigał mnie... obsypywał brudnemi swemi wyznaniami? W jaki sposób odkrył tajemnicę mojej przeszłości, nie wiem tego, lecz był do tego stopnia bezczelnym, iż z niej broń sobie przeciw mnie wytworzył. Groził mi bezustannie, iż powie o wszystkiem mojemu mężowi, jeżeli się nie zgodzę na jego wstrętne propozycye.
„Oburzyłam się na groźbę tyle potworną i podłą. Powiedziałam nikczemnikowi, iż się nie lękam jego pogróżek... powiedziałam, by je wprowadził, gdy zechce w wykonanie. Nie śmiał tego uczynić, pojmując dobrze, iż w takim razie ja oskarżyłabym go z mej strony. Czy wiesz jednakże, co on przez zemstę uczynił? Nie... nie! Joanno, nie szukaj myślą da-
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/808
Ta strona została przepisana.