Arnolda powiadomił go, aby nie ruszał się z miejsca. Następnie wspólnik Verrièra, zwracając się do gospodarza, rzeki doń, zatrącając mocno niemieckim akcentem.
— Każ mi pan wskazać pokój, jaki dla mnie przeznaczasz.
— Ludwiku! zaprowadź pana pod numer 6-ty.
Desvignes udał się za chłopcem, dawszy niepostrzeżenie znak Trilbemu.
Irlandczyk czekał, dopóki Ludwik nie powrócił, poczem podniósł się, a wziąwszy klucz od 4 go numeru, poszedł na pierwsze piętro.
Arnold nasłuchiwał, zamknąwszy się w swoim pokoju.
Posłyszawszy kroki nadchodzącego w korytarzu, otworzył drzwi, a ujrzawszy Trilbego, wprowadził go z pośpiechem w głąb pokoju.
— Co czynić? — pytał ten cicho.
— Niepotrzeba nam wcale zajmować się Misticotem — rzekł Desvignes. — O czem się dowie, to nas nie obchodzi.. Najważniejszą dla nas rzeczą jest spotkanie się z Flognym, inspektorem policyi. Zostawmy tego podrostka, niech chodzi, gdzie mu się podoba; my oba nie opuszczajmy hotelu. Flogny, za przybyciem do Blévé, nie połączy się z Misticotem, dopóki go nie odszuka, ponieważ nie wie, w którym en stanął hotelu. Wtedy to czuwać będzie potrzeba i wszelkiemi możliwemi środkami starać się dowiedzieć, co zajdzie pomiędzy nimi.
Śledźmy ich bezustannie i bądźmy gotowymi. Nie tutaj to jednak wypada nam uniemożliwić powrót Flognego do Paryża... Zachowanie się tego agenta i jego poszukiwania dostarczą nam sposobności do zgładzenia go... Zejdźmy napowrót do sali restauracyjnej. Przedstawiliśmy się obadwa, jako podróżujący komisyonerowie. Nikogo to nie zadziwi, jeśli, jako pracujący w jednym fachu, siądziemy obok siebie; następnie zagramy w pikietę w kącie sali, słuchając i obserwując wszystko. Oto co na teraz zrobić nam trzeba.
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/848
Ta strona została przepisana.