może, przyjęli go do swego grona, obiecując znaczne zyski z łupów, otrzymanych przy jego pomocy.
Łotr nie zawachał się na chwilę. Przyrzekł dostarczać wskazówek, jakich od niego żądano. Zacząwszy w Paryżu swą edukację zbrodni, uzupełnił ją w Londynie.
Pomiędzy tymi to rozbójnikami, których stał się wspólnikiem, poznał Will Scotta i Trilbego, dwóch czynnych członków bandy złodziei.
W rok po przybyciu swojem do Londynu, Karol Gérard, wskutek rekomendacji pewnego lorda, którego dzieciom lekcye udzielał, został wezwanym dla dawania takichże lekcyj synowi Jerzego Stanley, dyrektora domu bankierskiego Mortimera przy ulicy Regent-street.
Jerzy Stanley, rozmawiając często z nauczycielem swojego syna, miał sposobność poznania jego wysokiej inteligencyi i nauki. Oceniwszy takowe, powziął przekonanie, że Karol Gérard, biegły matematyk i znakomity lingwista, mógłby z korzyścią pracować w domu bankierskim, którym on zarządzał. Powierzył mu przeto miejsce naczelnika korespondendencyj.
Gérard przyjął ów obowiązek, zapewniający mu świetne na przyszłość widoki, a zarazem możność udzielania dalszych wskazówek swoim wspólnikom ze Starego Londynu, pod którą to firma zorganizowana banda dzieliła zyski ze swym kierownikiem, zajmującym pierwszorzędne handlowe stanowisko.
Pewnego dnia Will Scott i Trilby, źle obrachowawszy plan swojej ucieczki, wpadli w ręce policmena i zostali przezeń przytrzymanymi.
Karol Gérard mocno się tem zatrwożył. Gdyby bowiem wymienili jego nazwisko, byłby zgubionym na zawsze.