Przybycie Flognego zmieniło zupełnie plan kampanii Misticota.
Dowiedziawszy się, iż ów agent poszukuje Wiliama Scott i Trilbego, wiedząc, iż się zajmuje śledzeniem Arnolda Desvignes, podrostek z Montmartre chciał już odjechać do Paryża, by powiadomić siostrę Maryę o wszystkiem, co zaszło. Po rozmyśleniu się jednak powiedział sobie, iż Flogny mylił się, być może, że Arnold Desvignes z ulicy des Tournelles mógł nie mieć nic łącznego ze wspólnikiem Verrièra, oprócz nazwiska, a ztąd, że należało mu śledzić osobistość, jaka go interesowała, i poznać jej przeszłość od chwili wyjazdu tejże z rodzinnego kraju, aż do czasu przybycia jej do Paryża.
— Za pomocą fotografii, jaką posiadam — mówił sobie — dojdę do odkrycia prawdy. — Jeżeli prawdziwy Desvignes został zgładzonym przez podstawionego, cierpliwe poszukiwania doprowadzą mnie do miejsca, gdzie zbrodnia spełnioną została.
Wtedy to będę miał broń w ręku.
A skutkiem tych wniosków dodawał:
— Nie mam potrzeby wyczekiwać tu na papiery, jakie mi przyrzekł dostarczyć syn właściciela hotelu. Będę prosił, by mi je przysłał do Paryża. Niechaj dowie się tylko o nazwie fabryki w Plymouth, w jakiej pracował Desvignes, a pojadę tam natychmiast.
Misticot, wstawszy dnia tego równo ze świtem, przechadzał się po placu przed hotelem, oczekując na młodego urzędnika z merostwa, by spotkać go w przejściu z domu do biura.
Trilby po wyjeździe Arnolda śledził chłopca zdaleka.
Wróciwszy do hotelu, Misticot wszedł do swego pokoju, zapiął walizkę i poszedł przeglądać rozkład dróg żelaznych, ażeby wybrać dogodną godzinę na wyjazd z Blévé.
Postanowił jechać do Tours, a ztamtąd do Meaux, dalej do Caën i Cherbourga, zkąd parowcem przybędzie do Wejmouth.
Z Wejmouth będzie się mógł udać albo do Londynu, albo do Plymouth.
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/913
Ta strona została przepisana.