Wspólnik Verrièra prowadził dalej odczytywanie.
Powiadomiło go ono, że pełnomocnik bankiera, u którego Edmund Béraud złożył czek na swój milionowy majątek, przedstawiał się w gabinecie prokuratora rzeczypospolitej, aby oznajmić o depozycie, złożonym w swym banku, jako też, że Piotr Béraud, stary gałganiarz, żądał od naczelnika policyi wyjaśnień co do tajemniczego zniknięcia Edmunda Béraud, swojego brata.
Z papierów tych dowiedział się Arnold Desvignes, że każdy z członków rodziny Béraud znajdował się pod specyalnym nadzorem policyi.
Flogny na kilku limach streścił objaśnienia, otrzymane o członkach tejże rodziny.
Nota oddzielna, znacznie obszerniejsza, zawierała szczegóły, odnoszące się do wice-hrabiego de Nervey, a do niej przypiętemi były dwie kartki papieru tej treści:
„Jerzy de Nervey, hulaka, rozrzutnik, nawskroś zużyty, z rozpusty umierający już prawie, rujnuje się dla pewnej kobiety z półświatka nazwiskiem Melania Gauthier, swej krewnej, i naprzód trwoni majątek, jaki przypadnie mu kiedyś po matce, która, choć ciężko chora, przeżyć go może.
„Śledztwo, prowadzone przezemnie nad wyż wspomnianym Nerveyem, zbliżyło mnie do pewnego lichwiarza, nazwiskiem Robert, mieszkającego przy ulicy des Martyns. Dowiedziałem się od niego, że wice-hrabia Jerzy de Nervey zdyskontował u tegoż Roberta dwa weksle, każdy na pięćset tysięcy franków, z podpisem niejakiego Haltmajera, dobrze znanego na giełdzie.
„Po wypłaceniu hrabiemu pieniędzy w umyśle Roberta zrodziła się wątpliwość. Podpis zdawał mu się być zfałszowanym. Chciał to sprawdzić natychmiast, ale Haltmajer był nieobecnym w Paryżu. Robert zatem powierzył mi te dwa weksle, prosząc o stwierdzenie własnoręczności podpisu, który, gdyby się okazał sfałszowanym, Robert wniesie skargę do sądu.“
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/919
Ta strona została przepisana.