Były więzień uwierzył nareszcie, że jego wspólnik oddalił się przez ostrożność z Paryża i cieszył się in petto.
Jego bezużyteczne poszukiwania nie zajmowały go całkowicie.
Nie zapominał on o Renacie; Syn Paskala wiedział o zamachu, którego ofiarą była spadkobierczyni Roberta Valleranda, i marzył o głośnej zemście.
Tam istniało niebezpieczeństwo, większe niż kiedykolwiek bądź.
Po raz drugi nędznik skazywał biedne dziewczę, lecz aby osiągnąć jej zgubę, trzeba było usunąć poważne przeszkody.
Renata już się nie znajdowała w stanie zupełnego odosobnienia, bez opieki, bezobrony...
Miała w Paryżu mieszkanie, była znaną, była kochaną...
Paweł i jego przyjaciele czuwali nad nią...
Zatem trzeba było wyszukać sposób, któryby nie pozwolil podejrzywać ani Paskala Lantier, ani jego.
Leopold wysilał swój umysł, aby wynaleźć ten sposób i obrabiał swój przedmiot, jak autor pracuje nad sceną dramatu, ale napróżno się męczył i nie dochodził do żadnego pomysłowego i praktycznego rozwiązania.
Zgodził się więc z tą swoją chwilową niemocą, myśląc że Paskal posiadając całe zaufanie swego syna, zostanie uprzedzonym przez tego ostatniego, gdyby zaszło coś nowego, i przybiegnie natychmiast aby go uprzedzić.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1017
Ta strona została przepisana.