Przedsiębierca wyjął z kieszeni papier, który podał Leopoldowi.
Ten ostatni wziął go i rozwinął.
Był to blankiet drukowany, którego puste miejsca były zapełnione piórem.
U wierzchu znajdowały się te wyrazy, które wywierają przykry wpływ nawet na ludzi uczciwych, których sumienie jest w spokoju.
„Biuro prokuratora Rzeczypospolitej.“
Leopold zmarszczył brwi. Ręce mu lekko zadrżały.
— Co to jest? — wyjąkał.
— Czytaj... — rzekł Paskal.
Zbieg czytał:
„My, sędzia śledczy, zaliczony do biura prokuratora Rzeczypospolitej departamentu Sekwany, wzywamy i rozkazujemy P. Paskalowi Lantier, budowniczemu, przedsiębiorcy, stawić się w naszej kancelaryi w Pałacu Sprawiedliwości, we czwartek 4 Grudnia 1870 roku o godzinie drugiej.“ „podpisno: Villeret.“
— Nakaz stawienia się! — zawołał Leopold.
— Do sędziego śledczego... dziś... o godzinie drugiej... — rzekł Paskal niespokojnym głosem. — Możesz się domyśleć, jak jestem pomięszany... niespokojny...
— Co to znaczy?
— A! gdybym ja wiedział!... Ale się nie domyślam... Jakąż groźbę dla nas zawiera ten nakaz?... Czego odemnie chcą? Co się dzieje?...
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1019
Ta strona została przepisana.