— Rozumie się... o tyle o ile to mogła okazać jej mało wywnętrzająca się natura.
— Co pan myślisz o charakterze tej panienki?
— Panna Honory na zawsze mi się wydawała zimną, dumną, chciwą niepodległości, ale według mnie, ona posiada wielkie przymioty...
— Jakaż była o niej opinia osób otaczających?
— Ta, jaką wyraziłem...
— Czy hrabianka otaczała ojca bacznem staraniem?
— Nie wiem.
— Czy ona przygotowywała mu napój?
— Nie wiem.
— Czy pan to znasz?
Zadając to pytanie, urzędnik pokazywał Paskalowi tackę z karafką, łyżeczkę i szklankę zabrane z gabinetu hrabiego i stojące na biurku, pod ręką.
Przedsiębierca przyjrzał się tym przedmiotom.
Pan de Terrys używał ich w jego obecności w dniu ostatniego widzenia się między niemi.
— Znam te przedmioty — odpowiedział.
— Gdzieś je pan zauważył?
— W gabinecie mego nieszczęśliwego przyjaciela... Na szklance znajduje się wyryta jego cyfra, a łyżeczka jest z jego herbem i koroną hrabiowską o dziewięciu gałkach.
— To prawda... Czy z podczas odwiedzin nie a uważałeś pan, aby do tej szklanki nalewano jaki płyn lub co innego i przygotowywano napój.
Paskal nieznacznie zadrżał.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1031
Ta strona została przepisana.