Gdyby go sędzia śledczy zobaczył w tym stanie, kazałby go natychmiast na traf aresztować, uważając go za dobrą zdobycz.
Stan zupełnej prostracyi Paskala trwał tylko, kilką minut. Powoli wracała mu energia i nędznik mógł wyjść na dziedziniec.
Zimne powietrze zupełnie go orzeźwiło.
Minął most Św. Michała i udał się do piwiarni, gdzie nań czekał jego kuzyn Leopold..
Opuścimy go, wracając do gabinetu sędziego śledczego.
Ten podparłszy głowę czytał zeznanie Paskala.
— Rzecz staje się coraz, widoczniejszą — rzekł głośno skończywszy — i zeznanie Paskala Lautier zgadza się z tem, które już odebrałem... Panna de Terrys odosabniała swego ojca, ażeby żaden nadzór nie krępował wykonania zbrodni, której myśl powzięła... Sama przygotowywała napoje dla nieszczęśliwego starca i podawała mu je... służący to potwierdzili... Chciwa niepodległości i uważając, że spadek po ojcu nadchodzi powoli, dopuściła się ojcobójstwa!...
Sekretarz zabrał glos.
— Czy pan sędzia pozwoli mi uczynić jedną uwagę? — zapytał.
— Rozumie się... — rzekł pan Villeret.
— Zapomniałem, ile to wynosiła summa znaleziona u pana de Terrys, ale zdaje mi się, że ona nie była wielką...
— Summa ta wynosiła około cztery kroć dwadzieścia pięć tysięcy franków.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1038
Ta strona została przepisana.