Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1039

Ta strona została przepisana.

— No, a milion zwrócony przez pana Lantier tak krótko przed śmiercią hrabiego?
— Tego ani śladu.
— Jak to być może.
— Klucze od kassy i od innych mebli były związane w pęk i zdawały się być dostępne dla każdego przed zejściem sądu... Kradzież została spełniona... Nic nie dowodzi, aby panna nie ukryła tego miliona... Tu trzeba przeprowadzić śledztwo, zajmę się tem później....
— Data wskazana przez pana Lantier, w której miał być wypłacony ów milion nie figuruje w księgach hrabiego — rzekł znowu sekretarz.
— Nie, ale w tem nie ma nic dziwnego... Pan de Terrys z każdym dniem tracił siły i księgi jego od miesiąca były prowadzone nieregularnie...
— Zapewne w papierach hrabiego znajdują się dokumenta, odnoszące się do tej wierzytelności... — mówił dalej podwładny.
— Te dokumenta miały być zwrócone panu Lantier w chwili gdy się uiścił — odparł sędzia — sprawdzę to we właściwym czasie... — W każdym razie nic mi się tu nie wydaje ciemnem... Hrabia tracił pamięć i będąc wprzód zbyt drobiazgowym w interesach, stał się pod tym względem nieporządnym jak dziecko.
Sekretarz zaprzestał swoich uwag, ale pozostał zamyślony i zajęty.
Pan Villeret zadzwonił.
Wszedł woźny.