— Czyś pani wiedziała, że pan Paskal Lantier był dłużnikiem twego ojca?
— Tak panie.
— Czy wiadomą była pani wysokość summy wypożyczonej mu przez hrabiego.
— Nie, lecz wiedziałam o tem że summa ta była znaczną.
— Czyś pani wiedziała, ze jej spłata nastąpiła na kilka dni przed śmiercią hrabiego.
— Nie, panie.
— To mi się wydaje trudnem do uwierzenia.
— A jednak tak jest.
— Ale ten milion (bo tu o milionie mową) nie został odnaleziony w pałacu Terrys.
— Dziwi mnie to...
— Hrabia nie zrobił wzmianki w swych księgach o tym wpływie, a jednak pan Paskal Lantier ma w sępich rękach dowody, że rzeczywiście zapłacił,.
— Umysł mojego ojca słabnął tak samo jak ciało... Instynkt właściwy; starcom może mu kazał ukryć summę w chwili jej odebrania... Znajdzie się później.
— Pani utrzymujesz żeś jej nie dotykała?
— Tak, panie.
— Będąc na pensyi, zajmowałaś się pani chemią.
— Tak panie, fizyką i chemią.
Znajdowałam pociąg w tych naukach.
— Czy panią zajmowało studyowanie trucizn?
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1047
Ta strona została przepisana.