nym; zdrowie młodszej siostry, przyszłej! za zdrowie papy, mamy, stryjaszka, wszystkich krewnych i przyjaciół w ogólności, a na końcu moje!... Do ostatniej kropelki!...
I za jednym łykiem wychylił kielich do dna.
— I czyż on nie jest zabawnym dopóki nie przebierze miarki... — Szepnął Bandu rozczulony.
Wszyscy otoczyli stół, na którym leżała niespodzianka Ryszarda.
Mama Baudu wskazała ha woreczek skórzany, wiszący u ręki młodzieńca..
— A tam co jest? — zapytała.
— To mamo — odparł Ryszard — jest niespodzianka nad niespodziankami... To korona!... Zobaczycie!... Ale to nie mnie dotycze... To Wiktor poruczył mi załatwić ten sprawunek.
Poczem podając woreczek podmajstrzemu rzekł:
— Masz, starszy bracie. To twoja rzecz otworzyć...
Wiktor wziął przedmiot podawany mu przez brata.
Renata stojąca obok niego, wydała krzyk i jak śmierć zbladła.
Na woreczku przechodzącym do rąk podmajstrzego spostrzegła tarczę.
Na tarczy tej były wyryte dwie litery U i S.
Paweł zbliżył się żywo do dziewczęcia, na które wszyscy spoglądali ze zdziwieniem łatwem do zrozumienia.
— Co tobie, droga Renato? — zapytał jej.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1118
Ta strona została przepisana.