— Muszę bez najmniejszej zwłoki dowiedzieć się gdzie Leopold mieszka... myślał — koniecznie potrzebuję się z nim zobaczyć, mając mu zakomunikować o rzeczach djabelnie poważnych, ale trzeba także znaleźć adres tej Renaty, która, jak sądziłem, dawno została pochłonięta pod krę Sekwany.
„Co tu zrobić?
„W tym djabelskim cyrkule ani jednej knajpy.
„Tymczasem oni ucztują i Bóg wie kiedy wyjdą!... Zimno dokucza nielitościwie... Gdybym trzymał wartę przy drzwiach, to mógłbym zmarznąć dziesięć razy... Jakiego sposobu użyć, aby doczekać się wyjścia, nie narażając się na zmarznięcie jak gnat?...
„Zastanówmy się trochę.
„Ja znam uczty rodzinne... dużo jedzą... dobrze piją... Pod koniec śpiewają... wszystko to zabiera wiele czasu. Zatem oni skończą ucztować dopiero około północy... Wracając tutaj około jedenastej, jeszcze będę miał czas wypić kropelkę... Pójdę na obiad pod rogatkę Tronową, potem posiedzę w jakiej knajpie i wrócę...
Jarrelonge przystąpił do wykonania planu tak mądrze ułożonego.
Posiedziawszy długo na obiedzie przy rogatce Tronowej i przetańczywszy kilka kadrylów na jednym z balów odbywających się w okolicy (uwolniony więzień miał się za dzielnego tancerza) powrócił do restauracyi małżonków Baudu.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1127
Ta strona została przepisana.