To mówiąc, Jarrelonge podawał matce Loos sztukę pięciofrankową.
„Ta rzuciła się na pieniądz, jak sęp na żywą zdobycz i chrapliwym, drżącym z radości głosem wybełkotała:
— Toż to się dziś uraczę jałowcówką!...
Uwolniony więzień wyszedł z izby, a następnie z domu, rozpytał się o drogę, którą miał się udać, i skierował się ku portowi, mówiąc;:
— Oto są zawikłania, które młodemu człowiekowi coraz więcej stawać będą na przeszkodzie... Zanim on znajdzie Oskara, ją kupię od niego wzmiankowane papiery, jeżeli je ma jeszcze.
Jarrelonge przyszedł do portu.
Wybrzeża założone z towarami, wielkie, okręty i lodzie różnego rodzaju na Skaldzie, wywarły na bandytę silne wrażenie, ale nie miał czasu unosić się nad tym żywym i malowniczym widokiem.
Najważniejszą dlań rzeczą było bezzwłocznie odnaleźć ulubioną szynkownię Oskara.
Jeden z tragarzy mu ją wskazał.
W dwie minuty doszedł do „Schadzki marynarzy“, szynku ostatniego gatunku, którego pozór nie miał nic pociągającego. Przeciwnie...
W zkie okienka i o małych szybkach zielonawego koloru, widniały w poczerniałych murach.
Ogromna sala o bardzo nizkim suficie .prawie czarnym, była umeblowana zatłuszczonemi stołami i ławkami.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1193
Ta strona została przepisana.