Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1210

Ta strona została przepisana.

— Właśnie! — zawołał — Paweł z radością. — Spodziewam się żeś ich nie zniszczył?
— O! nie, panie... miałem nawet myśl chwilę wrzucić na pocztę list adresowany do notaryusza... Alem się cofnął...
— Zatem zatrzymałeś te listy?
— Rozumie się.
— Daj mi je.
— Kiedy?
— Zaraz.
— Chętnie bym to uczynił, ale to jest rzeczą, niemożliwą...
— Dla czego?
— Bo ich nie mam w swoich rękach.

XVII.

— A mówiłeś żeś je zatrzymał! — zawołał Paweł.
— I tak jest rzeczywiście — odpowiedział były robotnik kolejowy — ale ani tych papierów ani pieniędzy nie mam w tem mieszkaniu, gdzie moja matka ciągle szpera: zarazby je znalazła...
— Cóżeś z niemi zrobił?
— Zachowałem je w pewnem miejscu, u jednego z przyjaciół, po drugiej stronie Skaldy, pod „Flandryjską Głową“... — Przyrzekam panu oddać te listy...
— Natychmiast.