— Nie panie... Pierwszy pociąg z Brukselli do Paryża odchodzi rano o dziewiątej minucie trzeciej...
Paweł oddalił się, mówiąc sam do siebie:
— Przenocuję w Brukselli w pobliżu dworca, a wieczorem będę z Renatą, której zapewne przyniosę nazwisko matki, przyszłość, majątek, szczęście...
Młodzieniec uważał, że ma jeszcze dużo czasu.
Bez względu więc na zajmujące go myśli, skorzystał z niego, aby zwiedzić osobliwości Antwerpii, ale napróżno cuda artystyczne wabiły jego oczy, myśl jego błąkała się gdzieindziej.
Za nadejściem nocy wrócił do hotelu na obiad.
∗
∗ ∗ |
Wygłosiwszy swą groźbę przeciw francuzowi, z towarzyszeniem ryku jak zwierz dziki, Oskar Loos spojrzał na matkę która ciągle spała, poczem wybiegł z izby, zamknął drzwi na dwa spusty, wziął klucz do kieszeni i poszedł do piwiarni, w której na niego czekał Jarrelonge.
— Wyjdźmy — rzekł bandyta — potrzebuyę świeżego powietrza.
— Bardzo dobrze — odparł wspólnik Leopolda, podnosząc się, aby wyjść z nim razem — ale należałoby unikać, aby nas widywano zbyt często razem... mógłby nas kto zauważyć...