— Czy w woreczku były pieniądze wtedy; gdyś pan został napadnięty?
— Zupełnie nic w nim nie było... — odpowiedział Paweł. — Przywiozłem go z sobą jako dowód rzeczowy... Jest to woreczek skradziony na kolei przez Oskara Loos.
Oficer policyjny przypadkiem nacisnął sprężynkę zamku i widząc że się woreczek otwiera, zawołał:
— A to co?...
— Co takiego? — rzekł student.
— Mówiłeś pan, że woreczek był próżny...
— A czy nie jest tak?
— Nie, ponieważ przez otwór zrobiony nożem, wyglądają papiery.
— Papiery... — powtórzył młodzieniec w osłupieniu.
— Patrz pan...
I oficer policyi pokazywał róg koperty wyglądającej przez otwór zrobiony nożem Jarrelonge’a.
— W istocie — rzekł Paweł żywo — musi tam być skrytka, której się nie domyślałem... Pozwól pan...
— Proszę...
Student wziął przedmiot kursujący od kilku chwil z ręki do ręki i szukał palcami pod wewnętrzną podszewką, lecz bez żadnego skutku.
— Nie znajduję skrytki... — rzekł — zresztą mniejsza o to... ja się dowiem co to są za papiery.
Poczem zwracając mowę do sierżanta, dodał:
— Bądź pan łaskaw całkiem rozciąć ten worek...
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1242
Ta strona została przepisana.