Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1246

Ta strona została przepisana.

— Dla czego?
— Bo dziś już późno i trzeba czasu na udanie się do Brukselli, zkąd pociąg do Paryża odchodzi o godzinie drugiej minucie piątej. Jest to materyalne niepodobieństwo.
— Zgoda... Jutro więc wyjeżdżam pierwszym pociągiem, ale dziś nocować będę w Brukselli. Doktorze, czy się zobaczymy przed odjazdem?
— I owszem i w chwili wyjazdu dobrze pana opatrzę...
Lekarz, oficer policyjny i sierżant odeszli.
Paweł wstał.
Energia jego woli pozwoliła mu walczyć przeciw osłabieniu fizycznemu, będącemu skutkiem upływu krwi.
Posiliwszy się lekko w „Hotelu Wielkiego Placu“, udał się do centralnego biura pólicyi, gdzie złożył ostateczne objaśnienia, podpisał protokół i zostawił swój adres w Paryżu.
O siódmej jadł obiad z lekarzem.
O dziewiątej wyjeżdżał do Brukselli, gdzie nocował, czekając na pierwszy pociąg poranny, który go miał zawieźć napowrót do ojczyzny.
Jak wiemy, pociąg ten wychodził o dziewiątej minut trzy.


∗             ∗

Leopold Lantier powtórnie puścił się w drogę do Port-Créteil, w dzień później po dacie, w której widzieliśmy go najmującego domek.