Niepodobna się było wahać pomiędzy miłością ku matce, a prostą przyjaźnią.
Juliusz nie wahał się i wyjechał jeszcze tego wieczora, pozostawiając Zirzę samą i zlecając jej, aby uwiadomiła Renatę o nieprzepartej przeszkodzie, niedozwalającęj mu jechać do Belgii, z dodaniem szczególniejszego zalecenia, aby mu doniosła telegrafem o przybyciu Pawła, jak skóro się tylko o tem dowie.
Nazajutrz Zirza udała się na Ulicę Beatreillis przed wyjściem Renaty do sklepu i wykonała zlecenie Juliusza.
Paweł nie domyślał się, i to z powodu najlepszej ze wszystkich przyczyny, o niepokoju spowodowanym przez jego milczenie.
Napisał depeszę z zawiadomieniem o prędkim powrocie, ale posługacz z „Hotelu Wielkiego Placu“, któremu polecono ją odnieść do telegrafu, zgubił ją w drodze i wcale się do tego nie przyznał.
Zirza zastała swoją przyjaciółkę w łzach.
Pocieszała ją, jak umiała najlepiej, nie zdoławszy jednak rozproszyć głębokiego smutku, który zawładnął biednem dziewczęciem, i Renata w tym dniu poszła do pani Laurier z wezbranem sercem i mokremi oczyma.
Rozstając Się z nią Zirza powiedziała:
— Dziś ó dziewiątej przyjdę do ciebie. Jestem pewna, że u odźwiernego zastaniemy dopeszę od Pawła.
Renata Westchnęła, nie dając żadnej odpowiedzi.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1256
Ta strona została przepisana.