Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1293

Ta strona została przepisana.

czaj ważny i proszę pana wpuścić nas jak najprędzej do jego gabinetu.
— Nie będziecie państwo długo czekali, jeżeli pan notaryusz jest sam, jak mi się zdaje... — odparł dependent. — Zaraz zobaczę...
W istocie u notaryusza nie było nikogo.
Renata i Paweł zostali wprowadzeni.
Córka Małgorzaty tak mocno drżała, że zaledwie mogła ustać na nogach.
Pan Auguy to spostrzegł i spiesznie przysunął krzesło do biurka, następnie wskazał studentowi fotel i sam usiadł naprzeciw swoich gości.

XXVIII.

Notaryusz przez sekundę milczał, chcąc dać dziewczęciu czas do uspokojenia widocznego wzruszenia, poczem rzekł:
— Mój starszy dependent uprzedził, że pani masz mi doręczyć do rąk własnych jakiś list ważny.
Renata uczyniła głową znak potwierdzający, gdyż gwałtowność wzruszenia nie mogła jej pozwolić wyrzec ani słowa.
Paweł odpowiedział za nią.
— Tak jest, panie notaryuszu; ale przedtem pozwól mi pan okazać sobie inny list, co do którego nie odmówisz pan niejakich wyjaśnień...