— Tak panie, i nieszczęściem zbrodnia ta została spełniona!... Pozwól mi pan zadać sobie pytanie...
— I owszem.
— Czy pan znałeś tę panią Urszulę, której adres znajduje się na tej kopercie?...
Pan Auguy spojrzał mówiącemu prosto w oczy, jak gdyby chcąc czytać w głębi jego myśli.
— Twarz studenta wyrażała otwartość.
Po upływie sekundy notaryusz odpowiedział:
— Tak panie... znałem ją.
— A ten pan Robert Vallerand, o którym w liście mowa, czy go pan także znałeś?
— Znałem go, ale teraz ja zadam pytanie... Jakim sposobem ten fałszywy list dostał się w pańskie ręce?
— Muszę to panu opowiedzieć obszernie, gdyż należy się panu odemnie wyjaśnienie.
— Słucham pana... — rzekł pan Auguy.
Student opowiedział notarynszowi wszystko co wiedział o życiu Renaty; o śmierci jej opiekuna; o jej opuszczeniu pensyonatu na żądanie pani Urszuli; o przypadku w Maison-Rouge; o ucieczce dziewczęcia zwabionego w sidła listem podpisanym; prz^jadet twojej mtki; o zamachu którego się stała ofiarą; o prawdopodobnej śmierci pani Urszuli i nareszcie o ostatnim wypadku w Antwerpii, gdzie on, Paweł, z narażeniem swego życia odzyskał obadwa listy.
Pan Auguy przerażony słuchał przejść tego strasznego dramatu, znanego już naszym czytelnikom.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1295
Ta strona została przepisana.