— Teraz, aby mnie uwolnić od wszelkiej odpowiedzialności, racz mi pani dać pokwitowanie z odbioru doręczonego ci depozytu.
— Jestem gotowa...
Pan Auguy przygotował pokwitowanie, a Renata je podpisała.
— Gdy interesa panny Renaty zostaną pokończone i pokończone w sposób pomyślny, o czem nie wątpię, odwiedźcie mnie... — dodał notaryusz z wracając mowę do Pawła. — Będziemy mogli swobodniej niż dzisiaj pomówić o wielu rzeczach i postaramy się odkryć, kto są ci nędznicy, którzy w nikczemnym celu sfałszowali moje pismo i podpis... Nawet proszę was zostawić u mnie fałszywy list, i który zapewne będzie ważnym dowodem potępiającym...
— Oto jest, proszę pana i zapewniam, że go prędko odwiedzę...
— Będę bardzo rad, ujrzawszy znowu pannę Renatę... — mówił dalej pan Auguy.
— Będę u pana z pewnością, aby go obznajmić z tem, co mi powie notaryusz z Nogent-sur-Seine — odparła Małgorzata.
Narzeczeni stali gotowi do odejścia.
— Zapomniałeś pan powiedzieć mi swego nazwiska, mój młody przyjacielu... — rzekł notaryusz do studenta wydziału prawnego.
— Oto jest mój bilet...
Pan Auguy rzucił okiem na kawałek glansowanego papieru i nie mógł powstrzymać drżenia.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1302
Ta strona została przepisana.