Renata zbliżyła się do małej szkatułki, otworzyła ją i wydobyła z niej papier pomięty i podarty na składach.
— Oto jest — rzekła.
Paweł rzucił nań wzrokiem i uczynił gest zadziwienia.
— Masz słuszność... — rzekł potem: To ten sam charakter.
— Czytaj.
Student przeczytał głośno list pisany przez Leopolda w więzieniu i przytoczony na początku naszego opowiadania.
— Podpisano: Paweł Pelissier... — rzekł student skończywszy. Zkąd masz ten list szczególny?
Renata opowiedziała w krótkości ucieczkę więźnia z Troyes i instynktowny przestrach, jakim ją napawał ten więzień.
Paweł drżał słuchając.
— Ach! drogie dziecię — zawołał — byłaś bardzo nierozsądną!... Ten człowiek rzeczywiście był twoim nieprzyjacielem i tajemniczy instynkt, który cię ostrzegał, nie mylił się wcale... Założyłbym się o sto przeciw jednemu, że ten list ma podpis fałszywy, ale dowiem się łatwo w kancelaryi więzienia w Troyes o prawdziwem nazwisku zbiega...
Po chwili milczenia Paweł mówił dalej:
— Jakim sposobem pamiętniki pisane ręką hrabiego de Terrys, znajdowały się w posiadaniu zmarłego nędznika?... Jaki tajemny i nie wytłómaczony
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1357
Ta strona została przepisana.