węzeł istniał pomiędzy tobą, hrabią i tymi bandytami, to postaramy się później wyjaśnić...
„Idę, kochana Renato — dodał student — ani słówka o tych papierach, z których może zabłyśnie światełko... Schowaj je z dwoma listami mniemanego Pawła Pelissier’a...
Córka Małgorzaty śpiesznie zamknęła w szufladzie komody rękopis i rękopis i papiery.
Na korytarzu dały się słyszeć kroki i głosy.
Paweł wyszedł z pokoju.
Znalazł się wobec komisarza policyi i dwóch agentów ubranych po cywilnemu.
Odźwierna im świeciła.
Wskazała na Pawła, mówiąc:
— To ten pan mnie zawiadomił...
Komisarz się ukłonił.
— Zatem poproszę pana — rzekł — abyś mi udzielił niektóre wyjaśnienia i udał się ze mną na miejsce wypadku...
Paweł przestąpił wraz z urzędnikiem próg mieszkania Jarrelonge’a.
Można było tylko skon sprawdzić.
Kto to te drzwi wysadził? — zapytał komisarz.
Ja, panie... — odpowiedział młodzieniec.
— W jakich okolicznościach?
Student opowiedział co zaszło.
— Winszuję panu zimnej krwi i stanowczości... rzekł do niego urzędnik, gdyby nie pan, dom obecnie stałby w płomieniach... Ten nieszczęśliwy pewnie się upił... wywrócił na siebie lampę i żywcem się
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1358
Ta strona została przepisana.