Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1364

Ta strona została przepisana.

— Daj mi papiery.
Dziewczę mu je podało.
Poczem przygotowała sobie niektóre drobiazgi, które jej miały być potrzebne w jutrzejszej podróży i wyszła z Pawłem, który zamknął drzwi na dwa spusty.
Na dole wstąpiła do odźwiernej i zleciła jej, aby jeżeli przyjdzie Zirza, odesłała ją na ulicę Szkoły Medycznej.


∗             ∗

Wiemy, iż Leopold Lantier kazał się wysadzić na rogu ulicy Męczenników i ulicy Navarin.
Zapłacił dorożkarzowi, wziął na ramię walizę Jarrelonge’a i wrócił do swego mieszkania.
Pierwszem jego zajęcie, po zapaleniu świeci było rozbić zamek walizy, od którego nie miął klucza.
Dokonawszy tego, wyrzucił na podłogę wszystkie zawarte w niej przedmioty.
Jego zawód, gdy się przekonał o bezużyteczności swoich poszukiwań, łatwiej zrozumieć niż opisać.
W walizie nie było rękopisu skradzionego u pana de Terrys.
Na pomoc mu przyszła udana filozofia.
— Ba! — pomyślał — z tem wszystkiem co mnie to obchodzi? Jarrelonge już teraz nie żyje i nic nie