Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1390

Ta strona została przepisana.

— Kto są ci nędznicy, co usunęli tę książkę? — zapytał sam siebie — i jaki w tem cel mieli?
Tysiące przypuszczeń, tysiące wniosków poplątanych, przesuwało się przez głowę Pawła.
Prawda straszliwa, przygniatająca, jeszcze się nie mogła objawić młodzieńcowi.
Wybiła północ.
Teraz była już rzecz pewna, że Zirza nie nadejdzie.
Student zamknął do szuflady rękopis hrabiego i rzucił się ubrany na sofę, która mu miała łóżko zastąpić.
Nazajutrz Renata zbudziła go pukając do drzwi.
Zerwał się z improwizowanego łóżka, szybko się ubrał i o godzinie umówionej z Wiktorem Beralle, zajeżdżał wraz z narzeczoną na dworzec kolei Wschodniej.
Podmajstrzy od dziesięciu minut czekał na nich.
Paweł wręczył mu paczkę opieczętowaną, którą Renata miała oddać do własnych rąk pana Audouard notaryusza w Nogent sur Seine. — Mój przyjacielu — rzekł do niego — powierzając ci moją narzeczoną, powierzam ci więcej niż życie... Czuwaj nad nią dobrze!
— Będę czuwał... — odparł prosto Wiktor ściskając studenta za rękę.


∗             ∗

Leopold Lantier i Ryszard Beralle przyjechali do Nogent-sur-Senie o godzinie czwartej minucie jedenastej zrana.