Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1395

Ta strona została przepisana.
IX.

W chwili gdy dziewczę się zatrzymało, Leopold również stanął.
Ujrzał się przed kawiarnią, będącą naprzeciwko domu notaryusza; przestąpił jej próg.
Wiktor Beralle rzucił na zbiega z więzienia badawcze spojrzenie, ale ani w jego osobie, ani w ruchach, nic mu się nie wydało niebezpiecznem.
Przez jedną lub dwie sekundy, podmajstrzy zdawał się z pozorną uwagą przyglądać rycinom wystawionym za oknami księgarni i składu papieru, oraz handlu gazetami.
Następnie z kolei i on zadzwonił do drzwi pana Audouarda.
Otworzyła mu służąca.
Połączył się z Renatą czekającą na niego w sieni.
— Nie ma nic niepokojącego — pomyślał — ale ostrożność nigdy nie zawadzi.
Młodzi ludzie weszli do kancelaryi, w której ich przyjął starszy dependent.
— Czy można się widzieć z panem Audouard.
— Pana nie ma w domu — odpowiedział dependent.
— A o której porze, proszę pana, moglibyśmy go zastać?
— Pana Audouard nie ma w Nogent... Ma powrócić dopiero w niedzielę rano, a w niedzielę kancelarya zamknięta.