poprzedził młodzieniec udający iż jej nie zna, kazała sobie podać śniadanie i usiadła dosyć daleko od swego towarzysza podróży.
Zbiegły więzień zapisał sobie w książeczce adres hotelu i wrócił do małej podrzędnej oberży, w której się zatrzymał.
Idąc rozmyślał.
— Wiem, czegom się chciał dowiedzieć... Zaczniemy działać we właściwym czasie.
Po śniadaniu córka Małgorzaty kazała sobie dać pokój.
Zaprowadzono ją na pierwsze piętro i otworzono jej numer 3.
Wiktor czekał, chcąc z kolei zażądać pokoju, aby wprzódy wyznaczono narzeczonej Pawła numer, który miała zajmować.
W chwili, w której się działy opowiadane przez nas wypadki, podróżnych było mało.
— Obciąłbym mieć pokój na pierwszem piętrze... — rzekł podmajstrzy.
Pomieszczono go w dosyć dużym pokoju przyległym do mieszkania Renaty.
W razie potrzeby można było przejść z jednego do drugiego przez drzwi, które je z sobą łączyły.
Obecnie drzwi te były zamknięte na dwa spusty i klucz znajdował się od strony dziewczęcia.
Renata i dzielny chłopiec czuwający nad nią z troskliwością brata dobrze rozumieli, że będzie użytecznem, a może nawet koniecznem, aby się można z sobą komunikować.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1399
Ta strona została przepisana.