— Dowiemy się o tém.
— Czy byś pan miał wskazówki?
— Może je wkrótce otrzymam... Czy mi pan pozwoli działać w celu odszukania wspólnika człowieka spalonego przy ulicy Beautreillis?
— Pan mniemasz że jest jaki wspólnik?
— Prawie jestem tego pewnym.
— Czegóż więc pan żądasz odemnie?
— Prawa odegrania roli jakąby odegrał agent policyjny, będącym na tropie zbrodniarza... a ja ten trop odnajdę, chociażby z narażeniem swego życia...
— Do tego nie potrzeba panu mego upoważnienia... Jesteś pan swobodnym... Ale się pan strzeż.
— Czego?
— Może policyi łatwiejby się udało zniweczyć zamiary tych zbrodniarzy i ścigać ich w ich kryjówkach...
— Mam przewodnika, panie... Przewodnika, którego mam za nieomylnego i który, będzie silniejszym niż wszyscy policyanci.
— A przewodnikiem, tym jest?...
— Miłość.
Pan Villeret wniósł z tych słów, że Paweł Lautier był zakochany w pannie de Terrys.
Uśmiechnął się więc i odpowiedział:
— Więc działaj pan...
— Spodziewam się, że przed upływem trzech dni wydam panu winnych...
— Dałby to Bóg!
— Teraz pozwól mi pan zadać sobie pytanie.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1418
Ta strona została przepisana.