Jakim że sposobem bandyta ten cel osiągnie, skoro wyjechał do Nogent-sur-Seine, nie zabrawszy przebrania z sobą.
Najprościej było pojechać do Paryża i wrócić do Troyes pod nową postacią.
Nie namyślał się i o czwartej, minucie czterdziestej drugiej wyjechał do stolicy.
Przybywszy o ósmej minucie piątej, udał się na ulicę Navarin, gdzie się przebrał i ucharakteryzował tak, jak był wtedy gdy przychodził do pani Laurier kupować koronki, pod nazwiskiem Izydora Augusta Fradin.
Tak zmieniony, poszedł na obiad do podrzędnej restauracyi na bulwarze Strasburgskim, palił cygara suszył kufle i o dwunastej minut trzydzieści pięć», wsiadł do pociągu z powrotem do Troyes.
Pociąg ten przechodzący przez Nogent-sur-Seine o godzinie czwartej minut jedenaście był ten sam» którym Ryszard po dokonaniu swego zadania w hotelu pod „Łabędziem-krzyżowym“ miał również jechać.
— Zobaczę jak będzie wsiadał do wagonu... — pomyślał Leopolda. — Po przybyciu do Troyes pozostanie mi tylko odebrać paczkę i dać pieniądze...
Nie pomyślałem o tém... A jednak to jest rzecz bardzo prosta i praktyczna i to mnie uwolni od chodzenia, pod „Czerwony kapelusz“.
Zostawimy bandy tę z jego myślami i poprosimy czytelnika, aby się cofnął i chciał nam towarzyszyć do domku w Port-Creteil.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1436
Ta strona została przepisana.