człowiek, zbieg z więzienia w Troyes, jest moim tajemniczym i śmiertelnym wrogiem...
— Zapewne i moim także... — rzekła sierota.
Renata podniosła zdziwiony wzrok na nieznajomy Nie rozumiała.
— Panna Honoryna de Terrys — odezwała się Małgorzata.
— Ty! ty! pani! — zawołała wesoło Renata ściskając dziewczę za ręce. Pani, przyjaciółka mojej przyjaciółki Pauliny Lambert, jesteś wolną!... Paweł się nie mylił utrzymując, że ma w rękach dowód twojej niewinności! Tyś winna swoją wolność rękopisowi wręczonemu Pawłowi przed zgonem przez człowieka z Beautreillis!...
— Rękopisowi?... — powtórzyła sierota z łatwą do zrozumienia ciekawością. Jakiemu rękopisowi?...
— Pamiętnikom hrabiego de Terrys, twego ojca. Tym pamiętnikom, w których swoją ręką napisał, że nie wierząc w naukę medycyny, bez czyjej bądź wiedzy, zażywał truciznę indyjską dla przedłużenia życia...
— Ach! — rzekła Honoryna — pojmuję!... otaczające mnie ciemności się rozpraszają... Ten człowiek kazał skraść Pamiętniki mego ojca, aby mnie następoskarżyć i moje usprawiedliwienie uczynić niepodobnem!... To uderza w oczy, ale nazwisko Pawła Pelissier nie jest mi znane...
— Jeżeli to jest fałszywe nazwisko, pani, co zresztą wydaje mi się prawdopodobnem — odparł Wi-
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1489
Ta strona została przepisana.