∗
∗ ∗ |
Tak jak to Wiktor Beralle bardzo słusznie utrzymywał, Paweł Lantier za późno przybył do Troyes, aby się udać do więzienia dla zebrania wiadomości o zbiegłym Pawle Pelissierze.
Wyszedłszy z dworca, kazał się zawieźć do Hotelu Prefektury.
Pamiętamy, że z okna tego hotelu, wznoszącego się po nad ogród ponsyonatu pani Lhermitte, po raz pierwszy ujrzał Renatę.
Zmęczony różnorodnemi wzruszeniami następującemi po sobie bez przerwy i zmuszony odłożyć do jutra krok, który był celem jego podróży, udał się na spoczynek myśląc o tem wszystkiem co już dokonał i o tem co mu pozostawało do dokonania.
Student wcale się nie domyślał, że jego ojciec, Paskal Lantier, zajmował w tym samym hotelu pokój przyległy do jego mieszkania.
Leopold punkt za punktem wykonywał plan nakreślony przez siebie.
O dwunastej minucie trzydziestej piątej wsiadł w Paryżu do pociągu, który go miał zawiezć do Troyes, a który o czwartej minut jedenaście przechodził przez Nogent-sur-Seine.
Właśnie o tej godzinie Wiktor Beralle, Byszard i Zirza wyjeżdżali z Nogent.
Były więzień pomyślał sobie: