sam czort przeszkodził, żebym go nie ujrzał wchodzącego lub wychodzącego.
— Patrzaj! to dobra myśl!
— Bardzo dobra!
— Ale pan Paweł zapewne nie będzie się mógł zapewne dostać do więzienia przed dziewiąta lub dziesiątą godziną i dałbym ci dobrą radę...
— Mów...
— Nie wiadomo co się może przytrafić... Ów łotr co ze mnie chciał zrobić złodzieja, może się znajduje pod Czerwonym Kapeluszem... Coby ci to szkodziło przejść się aż tam... on nie będzie miał żadnego podejrzenia ponieważ cię nie zna...
— Masz słuszność... Ja pójdę sam zrewidować położenie pod Czerwonym Kapeluszem. Czekaj tu na mnie...
I podmajstrzy wyszedł z szynczku.
Troyes zaledwie się budziło.
Prowincyonalne miasta nie w stają rano, szczególniej w zimie podczas ostrego powietrza.
Jednakże Wiktor ujrzał kilka sklepów otwartych, albo raczej uchylonych i mógł się poinformować.
Wskazano mu drogę, którą miał iść na ulicę Portową.
Byłą to uliczka wązka i ciemna, która się zaczynała od ulicy Ogrodowej, a kończyła przy porcie.
Podmajstrzy poszukał szyldu pod Czerwonym kapeluszem.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1498
Ta strona została przepisana.