Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1510

Ta strona została przepisana.

— Jakże się ten siostrzeniec nazywał? — wyjąkał głosem drżącym ze wzruszenia.
Nadzorca odpowiedział:
— Ów łotr nazywał się Leopold Lantier.
Paweł przyłożył rękę do zamierającego serca.
Zimny pot zrosił mu czoło.
Zdawało mu się, że mu skronie pękają.

XXIV.

— Leopold Lantier!... — szepnął po upływie jednej czy dwóch sekund.
— Pan znasz to nazwisko? — zapytał nadzorca zdziwiony wzruszeniem młodzieńca.
Ten ostatni pojął całą ważność odpowiedzi jaką miał udzielić.
Kto to był ów Leopold Lantier, o którego istnieniu on nie wiedział? Ten krewny, o którym ojciec jego nigdy nie wspominał?
Domyślił się jakiejś hańbiącej tajemnicy, przywołał na pomoc całą energię woli i odparł.
— Tak jest, panie... znam to nazwisko, albo przynajmniej sądzę że je znam. I pan mówisz, że ten więzień był siostrzeńcem pana Roberta Vallerand niedawno zmarłego?
— Tak, i bratem stryjecznym pana Paskala Lantier, zamieszkałego w Paryżu, którego ojciec pochodził z Troyes.
— Czy ów Leopold odsiadywał tutaj więzienie?