Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1560

Ta strona została przepisana.

Wiktor pobiegł otworzyć.
Na progu ukazały się: Małgorzatą, Renata i Honoryna.
Obecność tych trzech kobiet wydała się zbrodniarzom tak samo niepokojący jak obecność żandarmów, gdyż zarówno z przestrachem i wstydem spuścili głowy.

XXXI.

Wiktor za przybyłymi drzwi zamknął.
Małgorzata postąpiła ku szwagrowi.
— Panie Paskalu Lantier — rzekła głosem ostrym jak nóż stalowy świeżo wyostrzony — otóż jesteśmy razem, mordercy i część ofiar... Wy nas wysłuchacie, a my wam pozostawimy wydanie sądu na samych siebie... Bez frazesów, bez ogródek, fakta, tylko fakta!
„Obadwaj chcieliście zabić moją córkę.... Dwa razy cudem tylko uniknęła ona śmierci...
„Zamordowaliście biedną Urszulę, która nad nią czuwała.
„Usiłowaliście otruć panią Izabellę...
„Jeżeli was sprawiedliwość ludzka dostanie w swoje ręce, to czeka was śmierć, śmierć hańbiąca, rusztowanie, bo aż nadto dobrze wiem, że ani jeden sędzia przysięgły nie przypuściłby dla was okoliczności łagodzących...