jesteś nad brzegiem przepaści, zagrożony strąceniem w nią, jeżeli ci nikt nie poda ręki... — A! tak, ja cię znam... Jesteś synem Hieronima Lantier, starego adwokata z Troyes, zmarłego przed siedmnastą lub ośmnastą laty... Miałeś dwóch stryjów i brata stryjecznego... Leopolda...
— Leopolda Lantier! — przerwał Paskal — nędznika, który został skazany na dożywotnie więzienie za kradzież z wyłamaniem! wdarcie się do cudzego domu w nocy, i któryby z pewnością popełnił morderstwo, gdyby mu stawiano jaki opór! Zbrodniarza! który stał się przyczyną śmierci ojca i matki!...
— Wszystko to jest jak najdokładniejsze... — odparł zbieg wcale nie zmięszany. — Ale czy wiesz co byłoby z tobą, gdyby ci ojciec nie dał do rąk kilkunastu tysięcy... Miałeś większą szansę, niż twój kuzyn Leopold, ot i wszystko!... Zresztą nie idzie o nieigo, idzie o ciebie... — Twoje małżeństwo, kilka szczęśliwych spekulacyj i łatwowierni ludzie, pozwolili ci przedsięwziąść wielkie roboty, które musiałeś zawiesić z powodu zimna i strat pieniężnych... — Wszystko w około ciebie trzeszczy... — Kredyt pański jest zachwiany; po upływie dwóch miesięcy zawiesisz wypłaty... a zawieszenie wypłat, gdy się gra na giełdzie, — zmienia nazwisko i nazywa się bankructwem podstępném!... Bardzo być może, że się znajdziesz w Clairvaux razem z owym nieszczęśliwym krewnym, o którym przed chwilą odzywałeś się tak surowo...
— Panie!... — zawołał Paskal.
— Pozwolże mi pan dokończyć... — odparł Leo-
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/171
Ta strona została przepisana.