rand nie zwierzył ci się co do swoich zamiarów i ostatnich rozporządzeń?
— Nie... — pan Vallerand był dosyć skryty i jakkolwiek zaszczycał mnie swojém zaufaniem, nigdy mi nie wspominał o swoich interesach.
— Nareszcie, jak pani się zdaje, — czy on sporządził testament?
— Wątpię... — został przez śmierć zaskoczony znienacka.
— Czy pani znasz jego naturalnych spadkobierców?
— Nie panie.
— Jednak pani wiesz że miał siostrzeńca?
— Słyszałam o tém, ale nie od pana Vallerand.
— Zatém wuj i siostrzeniec nigdy się nie widywali?
— Nigdy.
— A jednak, to ten siostrzeniec odziedziczy wszystko, jeżeli, nie ma testamentu.
— Nie znam się na prawie.
— Według jednych majątek pana Vallerand był znaczny a według innych skromny... — Czy nie mogłabyś mi pani dać jakich objaśnień w tym względzie?...
— Nie panie...
— Ale przecie mieszkając u pana Vallerand i zarządzając jego domem, pani musisz wiedziéć, czy posiadał jakie znaczniejsze kapitały?...
— Pędziliśmy życie bardzo skromne, bez ża-
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/224
Ta strona została przepisana.